Przyznam,że dopiero teraz miałam okazję wypróbować piasek z OPI,niebieski.
Leżał tak jakoś w koszyczku i czekał na swoją kolej,aż nadszedł ten dzień.
Zgrałam go z duetem Essie Naughty Nautical,który też swoje odczekał :D
Niestety czasem tak mam,że niektóre lakiery leżą po miesiąc,dwa zanim trafią na moje paznokcie,też tak macie?
Bałam się trochę o piaskowy OPI że będzie mieć słabe krycie,ponieważ tak mi się wydawało patrząc na zawartość w buteleczce.
Ja na paznokcie dałam 3 warstwy i taki efekt mi się bardzo podoba :)
Powiem wam szczerze że brakuje mi pomysłów na tło do zdjęć.
Muszę znaleźć jakąś ciekawą inspirację :)
Zestawienie kolorystyczne wyszło chyba dobrze,według mnie :)
Ten niebieski piasek przypadł mi strasznie do gustu,ale mam chrapkę na piasek Zoya Godiva <3
Ach,te marzenia! :D
W sobotę byłam na urodzinach siostrzeńca,było świetnie,fotorelacja pewnie niedługo się pojawi :)
Niestety nie udało mi się spotkać z Madzią :(
Pozdrowionka dla was :)
poniedziałek, 30 września 2013
piątek, 27 września 2013
No i nadeszła jesień :)
Nie da się ukryć,że lato za nami.
Co do jesieni mam mieszane uczucia ... Nie lubię tej deszczowej,zimnej i wietrznej jesieni,wtedy siedziałabym najchętniej w domu,pod kocem i nic bym nie robiła.
Moja ulubiona jesień to taka trochę cieplejsza,gdzie zza chmur przebłyskuje słoneczko i te kolorowe,spadające liście.Wtedy uwielbiam chodzić po parku! :)
Póki co to ja tu widzę tylko sam deszcz,kałuże brrr!
A przecież jesień może być taką cudowną porą roku :)
Ze zbliżającą się jesienią postanowiłam zrobić małe zakupy,pewnie jak każda z was :)
Moje są skromne,ale są :)
Najpierw pokażę wam zakup paznokciowy,czyli typowo jesienne lakiery.
Gdy zobaczyłam jesienną kolekcję Essie,stwierdziłam że muszę mieć kostkę 4 miniaturek.Myślałam że kupię ją na allegro,lecz w ostatniej chwili znalazłam na innej stronie ciekawszą ofertę i mój zestaw kosztował mnie 40 zł z kosztem wysyłki.
Pudełeczko było troszkę pogniecione ale w niczym mi to nie przeszkadza,przesyłka była dobrze zabezpieczona i nic się nie stało.Dodatkowo dostałam rabat 7% na kolejne zakupy :)
Już mam ochotę wypróbować każdy,ale na razie zrobiłam sobie krótką przerwę z malowaniem paznokci,żeby troszkę odpoczęły.
Drugi zakup jesienny jest czysto ubraniowy. Waterfall kupiłam na targu,za cenę 40 zł
Początkowo polowałam na sweterek z H&M,ze skórzanymi rękawkami,ale w żadnym sklepie go nie widziałam :(
Gdy trafiłam na ten,stwierdziłam że będzie idealny do jesiennych stylizacji! :)
Wiem że niektórym może wydawać się tandetny ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza :)
Wybrałam kolor ciemny sary,grafitowy.Od razu przypasował mi do lakieru Essie Cashmere Bathrode :)
Duet będzie cudowny :D
Oj,chyba polubię tą nadchodzącą jesień :)
A póki co dzisiaj mamy troszkę słoneczka,trzeba się nim nacieszyć.
Co do jesieni mam mieszane uczucia ... Nie lubię tej deszczowej,zimnej i wietrznej jesieni,wtedy siedziałabym najchętniej w domu,pod kocem i nic bym nie robiła.
Moja ulubiona jesień to taka trochę cieplejsza,gdzie zza chmur przebłyskuje słoneczko i te kolorowe,spadające liście.Wtedy uwielbiam chodzić po parku! :)
Póki co to ja tu widzę tylko sam deszcz,kałuże brrr!
A przecież jesień może być taką cudowną porą roku :)
Ze zbliżającą się jesienią postanowiłam zrobić małe zakupy,pewnie jak każda z was :)
Moje są skromne,ale są :)
Najpierw pokażę wam zakup paznokciowy,czyli typowo jesienne lakiery.
Gdy zobaczyłam jesienną kolekcję Essie,stwierdziłam że muszę mieć kostkę 4 miniaturek.Myślałam że kupię ją na allegro,lecz w ostatniej chwili znalazłam na innej stronie ciekawszą ofertę i mój zestaw kosztował mnie 40 zł z kosztem wysyłki.
Pudełeczko było troszkę pogniecione ale w niczym mi to nie przeszkadza,przesyłka była dobrze zabezpieczona i nic się nie stało.Dodatkowo dostałam rabat 7% na kolejne zakupy :)
Już mam ochotę wypróbować każdy,ale na razie zrobiłam sobie krótką przerwę z malowaniem paznokci,żeby troszkę odpoczęły.
Drugi zakup jesienny jest czysto ubraniowy. Waterfall kupiłam na targu,za cenę 40 zł
Początkowo polowałam na sweterek z H&M,ze skórzanymi rękawkami,ale w żadnym sklepie go nie widziałam :(
Gdy trafiłam na ten,stwierdziłam że będzie idealny do jesiennych stylizacji! :)
Wiem że niektórym może wydawać się tandetny ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza :)
Wybrałam kolor ciemny sary,grafitowy.Od razu przypasował mi do lakieru Essie Cashmere Bathrode :)
Duet będzie cudowny :D
Oj,chyba polubię tą nadchodzącą jesień :)
A póki co dzisiaj mamy troszkę słoneczka,trzeba się nim nacieszyć.
poniedziałek, 23 września 2013
Moja pierwsza tarta!
O tak!
Długi chciałam zrobić tartę,szczerze się przyznam że nigdy nawet nie jadłam tarty a przecież można ją zrobić na tyle wspaniałych sposobów!
Jak na pierwszy raz postanowiłam kupić gotowy produkt Tarta na 1001 sposobów.
Jakby mi nie wyszło z gotowcem,to nie będę się zabierać za samodzielne ciasto,bo nie ma sensu...
A więc dzisiaj zabrałam się do roboty i już na samo dzień dobry zepsułabym,bo zapomniałam dodać wody do ciasta,ja inteligentna :D
Dobrze że w porę to zauważyłam i dało się to naprawić,więc nic straconego :D
A oto składniki mojej tarty:
*świeży szpinak
*por
*2 ząbki czosnku
*mozzarella
*pomidorki koktajlowe
*sól,pieprz
Nie będę wam opisywać szczegółowo moich kroków,nie ma sensu :D
Po wyciągnięciu tarty z piekarnika,w czasie ostudzania jej zabrałam się za farsz.
Pokroiłam pora i szpinak,podsmażyłam na patelni na oliwie z oliwek razem z czosnkiem,doprawiłam solą i pieprzem.
Na ostudzoną tartę wyłożyłam farsz,polałam przygotowaną substancją z woreczka :D
Na koniec położyłam pokrojoną mozzarellę i pokrojone pomidorki koktajlowe :)
W piekarniku piekłam ją ok 15-20 min,aż ładnie się wszystko zarumieniło i ser się rozpłynął :)
Dobrze wygląda i dobrze smakuje :)
Długi chciałam zrobić tartę,szczerze się przyznam że nigdy nawet nie jadłam tarty a przecież można ją zrobić na tyle wspaniałych sposobów!
Jak na pierwszy raz postanowiłam kupić gotowy produkt Tarta na 1001 sposobów.
Jakby mi nie wyszło z gotowcem,to nie będę się zabierać za samodzielne ciasto,bo nie ma sensu...
A więc dzisiaj zabrałam się do roboty i już na samo dzień dobry zepsułabym,bo zapomniałam dodać wody do ciasta,ja inteligentna :D
Dobrze że w porę to zauważyłam i dało się to naprawić,więc nic straconego :D
A oto składniki mojej tarty:
*świeży szpinak
*por
*2 ząbki czosnku
*mozzarella
*pomidorki koktajlowe
*sól,pieprz
Nie będę wam opisywać szczegółowo moich kroków,nie ma sensu :D
Po wyciągnięciu tarty z piekarnika,w czasie ostudzania jej zabrałam się za farsz.
Pokroiłam pora i szpinak,podsmażyłam na patelni na oliwie z oliwek razem z czosnkiem,doprawiłam solą i pieprzem.
Na ostudzoną tartę wyłożyłam farsz,polałam przygotowaną substancją z woreczka :D
Na koniec położyłam pokrojoną mozzarellę i pokrojone pomidorki koktajlowe :)
W piekarniku piekłam ją ok 15-20 min,aż ładnie się wszystko zarumieniło i ser się rozpłynął :)
sobota, 21 września 2013
Bo to bardzo miłe spotkanie było :)
A tak,spotkanie odbyło się w środę,w naszym małym gronie jak ostatnio i przyznam się że dobrze mi z tym :)
Nasze "kółko różańcowe" składało się z : Dominiki i Magdy :)
Na samym początku myślałam jednak że w ogóle pomyliłam termin spotkania,aż się wystraszyłam,ale gdy weszłam do Pasażu,obaczyłam Magdę i wszystko mi przeszło,uf! :D
Czas zleciał cholernie szybko,widziałyśmy się 3 godziny ale miałam wrażenie że minęło 5 minut,tak lubię wasze towarzystwo babeczki! :D
Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek,muszę przyznać że trafiłyśmy na godzinę w której było pełno ludzi i z pewnością patrzyli się na nas dziwnie,szczególnie jak Dominika zaczęła wyciągać 30 lakierów na stolik i jak żywo o wszystkim rozmawiałyśmy :)
Z Madzią miałam małą wymiankę,w której zyskałam:
*BB Cream z Rimmela,przyznam że użyłam go już dwa razy i jest super! Wcześniej miałam BB z Garniera,nie był zły,lecz ten bardziej mi pasuje :)
*Estee Lauder Double Wear,byłam bardzo ciekawa tego podkładu i zobaczę jak będzie zachowywać się na mojej skórze
Dodatkowo zyskałam lakier Sally Hansen którego nie chciała Dominika :D
A dodatkowo sama w rossmanie zafundowałam sobie matowy top coat lovely na którego już jakiś czas miałam chrapkę! :)
Z Magdą będę miała możliwość spotkać się pod koniec miesiąca,mam nadzieję :)
Jeszcze raz szkoda że czas tak szybko mija!
Nasze "kółko różańcowe" składało się z : Dominiki i Magdy :)
Na samym początku myślałam jednak że w ogóle pomyliłam termin spotkania,aż się wystraszyłam,ale gdy weszłam do Pasażu,obaczyłam Magdę i wszystko mi przeszło,uf! :D
Czas zleciał cholernie szybko,widziałyśmy się 3 godziny ale miałam wrażenie że minęło 5 minut,tak lubię wasze towarzystwo babeczki! :D
Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek,muszę przyznać że trafiłyśmy na godzinę w której było pełno ludzi i z pewnością patrzyli się na nas dziwnie,szczególnie jak Dominika zaczęła wyciągać 30 lakierów na stolik i jak żywo o wszystkim rozmawiałyśmy :)
Z Madzią miałam małą wymiankę,w której zyskałam:
*BB Cream z Rimmela,przyznam że użyłam go już dwa razy i jest super! Wcześniej miałam BB z Garniera,nie był zły,lecz ten bardziej mi pasuje :)
*Estee Lauder Double Wear,byłam bardzo ciekawa tego podkładu i zobaczę jak będzie zachowywać się na mojej skórze
Dodatkowo zyskałam lakier Sally Hansen którego nie chciała Dominika :D
Od Dominiki dostałam lakier niespodziankę,bardzo ładny glitter marki Beauty UK :)
Z Magdą będę miała możliwość spotkać się pod koniec miesiąca,mam nadzieję :)
Jeszcze raz szkoda że czas tak szybko mija!
czwartek, 19 września 2013
Orlicowe niebo!
Zapisanie się do Newstlettera Orly było wielkim błędem!! :D
Jak tylko zobaczyłam,że jest promocja -23 %,to nie mogłam się opanować.Od razu weszłam na stronę i zaczęłam przeglądanie :)
Ach,mogłabym tyle wrzucić do koszyka,że aż głowa boli.Mają tyle cudownych odcieni,mmm rozmarzyłam się.
Postanowiłam być rozsądna i zamówiłam tylko jeden jedyny lakier.A przyznam,że jest to mój pierwszy Orly w dużej butelce ;)
Kolor który wybrałam,widziałam na blogu Tamit24 i zakochałam się,jest uroczy :)
Orly Peaceful Opposition, sam lakier kosztował 30 zł + 8 zł wysyłka i jak tu nie kupić!? :)
Przesyłka przyszła dobrze zapakowana,dodatkowo dołączyli katalog lakierów.
A tak prezentuje się na paznokciach
Na paznokciach jest cudowny i niesamowity,ale moja współpraca z nim jest dość dziwna.
Lakier jak dla mnie jest rzadki,jak nabierze się za dużo na pędzelek to ma tendencję do rozlewania się,ale da się to ogarnąć.
Na paznokciach widzicie aż 3 warstwy lakieru a i tak są widoczne końcówki,to też mogę przeżyć,zawsze można zastosować białą bazę :)
Najgorsze jest w sumie to,co mi się z nim porobiło na paznokciach.Mam go w sumie 2,no można powiedzieć że 3 dzień i z niektórych paznokci poschodził płatami ...
Strasznie mnie to zdziwiło,bo w sumie dawno nie miałam tak z żadnym lakierem.
Mam nadzieję,że drugie podejście do niego będzie lepsze.
Macie go może w swoich zbiorach,jak się u was zachowuje?
Jak tylko zobaczyłam,że jest promocja -23 %,to nie mogłam się opanować.Od razu weszłam na stronę i zaczęłam przeglądanie :)
Ach,mogłabym tyle wrzucić do koszyka,że aż głowa boli.Mają tyle cudownych odcieni,mmm rozmarzyłam się.
Postanowiłam być rozsądna i zamówiłam tylko jeden jedyny lakier.A przyznam,że jest to mój pierwszy Orly w dużej butelce ;)
Kolor który wybrałam,widziałam na blogu Tamit24 i zakochałam się,jest uroczy :)
Orly Peaceful Opposition, sam lakier kosztował 30 zł + 8 zł wysyłka i jak tu nie kupić!? :)
Przesyłka przyszła dobrze zapakowana,dodatkowo dołączyli katalog lakierów.
A tak prezentuje się na paznokciach
Mam dziwne przeczucia do tego lakieru ...
Lakier jak dla mnie jest rzadki,jak nabierze się za dużo na pędzelek to ma tendencję do rozlewania się,ale da się to ogarnąć.
Na paznokciach widzicie aż 3 warstwy lakieru a i tak są widoczne końcówki,to też mogę przeżyć,zawsze można zastosować białą bazę :)
Najgorsze jest w sumie to,co mi się z nim porobiło na paznokciach.Mam go w sumie 2,no można powiedzieć że 3 dzień i z niektórych paznokci poschodził płatami ...
Strasznie mnie to zdziwiło,bo w sumie dawno nie miałam tak z żadnym lakierem.
Mam nadzieję,że drugie podejście do niego będzie lepsze.
Macie go może w swoich zbiorach,jak się u was zachowuje?
poniedziałek, 16 września 2013
Bo wypadło mi z głowy ...
Tak zleciał czas,a ja zapomniałam pochwalić się pewną rzeczą :)
A mam ją dzięki kochanej Dominice z mirrorowisko.blogspot.com :)
Jakoś w lipcu Dominika była w Polsce i udało nam się spotkać na kawkę,jak to miało miejsce na pierwszym naszym spotkaniu w lutym :)
Dołączyła do nas również Magda i razem bawiłyśmy się świetnie! :)
Czas zleciał tak szybko,że nawet nie zwróciłam uwagi kiedy.
No ale ja nie o tym chciałam,oczywiście jak Dominika wybierała się tutaj z UK,postanowiłam złożyć zamówienie na jedną rzecz.
Mianowicie chciałam mieć pewną paletkę cieni z MUA no i całe szczęście Dominice udało się ją dla mnie upolować!! :D
Kiedy dostałam ją w swoje rączki,byłam zachwycona.Włożyłam ją do kosmetyki i tak leżała,nieopisana i zapomniana,ale koniec z tym :D
Jest to paletka MUA Undress Me Too Palette
W kolorach jestem zakochana.
Ta paletka miała być odzwierciedleniem słynnej Naked 2, czy widzicie podobieństwo,same sobie odpowiecie :)
Chyba dobrze napisałam nazwy cieni,bo strasznie małe literki są a ja już tak dobrze nie widzę :D
Cienie są naprawdę boskie!
Odcienie naturalne,ale możemy znaleźć również takie odcienie jak stare złoto,piękny połyskujący brąz,ah!
Coś czuję że z tą paletką polubię się na dłużej.
Może będę miała jeszcze kiedyś okazję do wypróbowania jeszcze jakiejś paletki tej marki! :)
A mam ją dzięki kochanej Dominice z mirrorowisko.blogspot.com :)
Jakoś w lipcu Dominika była w Polsce i udało nam się spotkać na kawkę,jak to miało miejsce na pierwszym naszym spotkaniu w lutym :)
Dołączyła do nas również Magda i razem bawiłyśmy się świetnie! :)
Czas zleciał tak szybko,że nawet nie zwróciłam uwagi kiedy.
No ale ja nie o tym chciałam,oczywiście jak Dominika wybierała się tutaj z UK,postanowiłam złożyć zamówienie na jedną rzecz.
Mianowicie chciałam mieć pewną paletkę cieni z MUA no i całe szczęście Dominice udało się ją dla mnie upolować!! :D
Kiedy dostałam ją w swoje rączki,byłam zachwycona.Włożyłam ją do kosmetyki i tak leżała,nieopisana i zapomniana,ale koniec z tym :D
Jest to paletka MUA Undress Me Too Palette
W kolorach jestem zakochana.
Ta paletka miała być odzwierciedleniem słynnej Naked 2, czy widzicie podobieństwo,same sobie odpowiecie :)
*Naked
*Devotion
*Shy
*Fiery
*Lavish
*Dreamy
Dolna część:
*Tranquil
*Exposed
*Reveal
*Wink
*Obsessed
*Corrupt
Chyba dobrze napisałam nazwy cieni,bo strasznie małe literki są a ja już tak dobrze nie widzę :D
Cienie są naprawdę boskie!
Odcienie naturalne,ale możemy znaleźć również takie odcienie jak stare złoto,piękny połyskujący brąz,ah!
Coś czuję że z tą paletką polubię się na dłużej.
Może będę miała jeszcze kiedyś okazję do wypróbowania jeszcze jakiejś paletki tej marki! :)
sobota, 14 września 2013
Małe cieniowanie
Gradient robiłam tylko raz w wersji różowej,co średnio mi się podobało.
Wczoraj jednak wzięłam się za zrobienie wersji fioletowej.Wydaje mi się jednak że to też mi średnio wychodzi,jak patrzę na wasze zdobienia :)
Zmiksowałam dwa lakiery,jeden to Orly żywy fiolet,a drugi to Essie z kolekcji Naughty Nautical.W sumie to powiem wam,jak pomalowałam paznokcie lakierem Essie,to strasznie spodobał mi się ten liliowy odcień.
No ale ja nie o tym :)
Lakiery nakładałam gąbeczką do mycia naczyń,chyba najlepiej mi się nią pracuje.
Jak wspomniałam wyżej na początku pomalowałam paznokcie jasnym fioletem,kolor bazowy,a następnie z dwóch lakierów zrobiłam trzy odcienie,że mocny fiolet przechodzi w ten jasny,z resztą wiecie o co chodzi :)
Wczoraj jednak wzięłam się za zrobienie wersji fioletowej.Wydaje mi się jednak że to też mi średnio wychodzi,jak patrzę na wasze zdobienia :)
Zmiksowałam dwa lakiery,jeden to Orly żywy fiolet,a drugi to Essie z kolekcji Naughty Nautical.W sumie to powiem wam,jak pomalowałam paznokcie lakierem Essie,to strasznie spodobał mi się ten liliowy odcień.
No ale ja nie o tym :)
Lakiery nakładałam gąbeczką do mycia naczyń,chyba najlepiej mi się nią pracuje.
Jak wspomniałam wyżej na początku pomalowałam paznokcie jasnym fioletem,kolor bazowy,a następnie z dwóch lakierów zrobiłam trzy odcienie,że mocny fiolet przechodzi w ten jasny,z resztą wiecie o co chodzi :)
Lakiery których użyłam
A tak się prezentują
Dodatkowo pierwszy raz użyłam nowego top coat'u i jestem bardzo zadowolona.Zero ściągania lakieru i innych takich przygód,myślę ze zagości u mnie na dłużej :)
Powiedzcie co sądzicie o moim zdobieniu :)
Czy macie jakieś uwagi,co można zrobić lepiej,inaczej :)
Z chęcią się z nimi zapoznam
Pozdrawiam w ten deszczowy dzień :)
wtorek, 10 września 2013
Powrót syna marnotrawnego,ale nie tylko
Po długiej nieobecności powraca do mojej kosmetyczki :)
Chodzi o podkład,który na jakiś czas usunął się z moich kosmetyków,dokładnie nie wiem ile bez niego wytrzymałam,ale nadszedł czas żeby znów po niego sięgnąć.
Mowa tutaj o podkładzie Revlon Colorstay,mój ulubieniec wręcz :)
Stosowałam już kilka podkładów,tych droższych i tańszych,były różne.Jedne dawały sobie radę z moją mieszaną cerą, a po innych strasznie się świeciłam.
Gdy trafiłam na bardzo popularny Revlon,byłam w niebo wzięta.Idealne krycie,idealny mat i utrzymywanie się na skórze,ale chyba nie muszę go reklamować,bo większość go zna i wie co potrafi :)
Chodzi o podkład,który na jakiś czas usunął się z moich kosmetyków,dokładnie nie wiem ile bez niego wytrzymałam,ale nadszedł czas żeby znów po niego sięgnąć.
Mowa tutaj o podkładzie Revlon Colorstay,mój ulubieniec wręcz :)
Stosowałam już kilka podkładów,tych droższych i tańszych,były różne.Jedne dawały sobie radę z moją mieszaną cerą, a po innych strasznie się świeciłam.
Gdy trafiłam na bardzo popularny Revlon,byłam w niebo wzięta.Idealne krycie,idealny mat i utrzymywanie się na skórze,ale chyba nie muszę go reklamować,bo większość go zna i wie co potrafi :)
Dostałam go w takim opakowaniu,po jednej stronie był podkład a po drugiej znajdował się rachunek
Mój podkład kosztował mnie dokładnie 26,50 zł
I to z dostawą do domu! :)
Bardzo miły pan przywiózł mi go bez problemu
Kupiłam go we wrocławiu,prez allegro
Jeżeli chcecie,chętnie wam polecę sprzedawcę! :)
Przy okazji kończących się moich dwóch sypkich pudrów,postanowiłam zafundować sobie coś nowego.
Poczytałam troszkę,pogrzebałam i postanowiłam wypróbować Manhattan.
Matujący puder,wybrałam odcień 2 Beige,chyba z dwóch dostępnych,ponieważ innych numerków nie widziałam.Stwierdziłam że 1 byłaby ciut za jasna,ten kolor powinien być ok :)
Puder kosztował mnie w Rossmannie 29,90 zł,czyli wydaje mi się że dobra cena.
Postaram się zrobić osobny post o nim :)
Pojemność duża
Kratka mi odpowiada
Co do aplikatora to na pewno nie będę go używać,wolę aplikację pędzlem :)
Kochane,
Zrobiłam małą aktualizację w zakładce wymiana/sprzedaż
Ale nie ukrywam że bardzo zależy mi na sprzedaży
Zawsze się dogadamy :)
Zapraszam
niedziela, 8 września 2013
Zachciało mi się babrania!
Babrania,zdobienia... W moim wykonaniu,przy dwóch lewych rękach wyszło bazgranie,o!
Połakomiłam się na lakiery do zdobień,pokazywałam wam je ostatnio na blogu.
No więc jak mam już takie cudo w swoich zbiorach,to wypadało wypróbować,jak się tym maluje i czy w ogóle ja umiem się tym posługiwać :D
Na dobry początek postanowiłam wybrać prosty wzór,żeby całkowicie nie zrobić sobie krzywdy,więc zdecydowałam się na Kratkę Burberry :)
Prosty i bardzo ładnie wygląda,przynajmniej dobrze i prosto wykonany :D
Przeglądając swatche w necie,zachwyciłam się nią i to bardzo.
Może nie ma takiej wielkiej tragedii,ale zdecydowanie muszę poćwiczyć
Bordowy lakier to China Glaze One More Merlot,swoją drogą chciałabym się go pozbyć.
Chętnie wymienię na inny bordowy lakier Essie,OPI :)
Jak któraś chętna to niech pisze! :)
Na dobry początek postanowiłam wybrać prosty wzór,żeby całkowicie nie zrobić sobie krzywdy,więc zdecydowałam się na Kratkę Burberry :)
Prosty i bardzo ładnie wygląda,przynajmniej dobrze i prosto wykonany :D
Przeglądając swatche w necie,zachwyciłam się nią i to bardzo.
Może nie ma takiej wielkiej tragedii,ale zdecydowanie muszę poćwiczyć
Bordowy lakier to China Glaze One More Merlot,swoją drogą chciałabym się go pozbyć.
Chętnie wymienię na inny bordowy lakier Essie,OPI :)
Jak któraś chętna to niech pisze! :)