Witajcie kochane!
Mój urlop był w drugiej części lipca i trwał do 1 sierpnia
Dzisiaj chciałabym wam przedstawić pierwszą część pobytu w nadmorskich miejscowościach :)
Nie wiem czy będą to 2 czy 3 części ale postaram się streścić,bo nie każdego może to przecież interesować! :)
Zdjęć jest całe mnóstwo,aż ciężko wybrać dla was małą garstkę,za to większość z was mogło oglądać zdjęcia na moim Instagram :)
Tak naprawdę kochane nie wiem od czego zacząć!
Pierwsze miejsce w którym byliśmy to Łeba,spędziliśmy tam 8 dni,raz padało,raz świeciło słońce,różnie to było.Niestety pogody na leżakowanie raczej nie było :)
Za to mieliśmy czas na zwiedzanie miasta,ja już chyba 17 rok he he :D
Na horyzoncie mojego wzroku pojawiło się Fish Spa i ciężko było nie wejść i nie skorzystać,ponieważ kusiło mnie cholernie od dawna!
Zapłaciłam 30 zł za 30 min
Nie mogło również zabraknąć fast foodów i hitu lata czyli zapiekanek 50-60 cm zależy gdzie,z pysznymi niespotykanymi sosami :)
Mi najbardziej smakował sos bazyliowy i jak go gdzieś trafię to z pewnością zamówię :D
Jak przy jedzeniu jesteśmy,nie mogłam przejść obojętnie obok stoiska z różnymi ciekawymi napojami,ja wybrałam kawę mrożoną a mąż smoothie,było pyszne :)
Póki co pozostanę już w tematyce FOOD :D
Może to mało jedzeniowe,ale My Bottle dobrze spisała się na dalsze wyprawy,m.in. na ruchome wydmy :)
Czas na naszą ulubioną restaurację w Łebie,Galeria Smaków
Pyszne włoskie jedzenie a dodatkowo kuchnia na widoku co było obłędem!! :)
Oczywiście będąc w Łebie,nie mogłam nie zjeść zupy rybnej w KOGA
pyszna serowo rybna,zrobiłam podobną w domu ale to nie to samo!
Grill też oczywiście musiał być :)
Pyszny boczuś
Shake z ciasteczek OREO mega pychota!! :D
Mrożony jogurt znany dobrze z Wrocławia,dodatki wybrałam sobie :)
Na sam koniec już,polecam wam również lokal 54 super rzeczy i fajny klimat! :)
No i jedzeniowo tak to wyglądało mniej więcej,wiadomo że nie chodziłam z aparatem i nie robiłam zdjęcia wszystkiemu co jem,bo to mało realne,ale jak widać co nieco na zdjęcie się załapało :D
Teraz może przejdę do aspektu całego pobytu,co tam widziałam setny raz itd :D
Plaża to to co kocham,czuć piasek pod stopami,pluskać się w wodzie,niestety nie tak czystej jakbyśmy chcieli,ale to nic.
Tutaj w obiektywie męża :D
Taki cmoczek :)
Mój urlop był w drugiej części lipca i trwał do 1 sierpnia
Dzisiaj chciałabym wam przedstawić pierwszą część pobytu w nadmorskich miejscowościach :)
Nie wiem czy będą to 2 czy 3 części ale postaram się streścić,bo nie każdego może to przecież interesować! :)
Zdjęć jest całe mnóstwo,aż ciężko wybrać dla was małą garstkę,za to większość z was mogło oglądać zdjęcia na moim Instagram :)
Tak naprawdę kochane nie wiem od czego zacząć!
Pierwsze miejsce w którym byliśmy to Łeba,spędziliśmy tam 8 dni,raz padało,raz świeciło słońce,różnie to było.Niestety pogody na leżakowanie raczej nie było :)
Za to mieliśmy czas na zwiedzanie miasta,ja już chyba 17 rok he he :D
Na horyzoncie mojego wzroku pojawiło się Fish Spa i ciężko było nie wejść i nie skorzystać,ponieważ kusiło mnie cholernie od dawna!
Zapłaciłam 30 zł za 30 min
Mi najbardziej smakował sos bazyliowy i jak go gdzieś trafię to z pewnością zamówię :D
Jak przy jedzeniu jesteśmy,nie mogłam przejść obojętnie obok stoiska z różnymi ciekawymi napojami,ja wybrałam kawę mrożoną a mąż smoothie,było pyszne :)
Póki co pozostanę już w tematyce FOOD :D
Może to mało jedzeniowe,ale My Bottle dobrze spisała się na dalsze wyprawy,m.in. na ruchome wydmy :)
Czas na naszą ulubioną restaurację w Łebie,Galeria Smaków
Pyszne włoskie jedzenie a dodatkowo kuchnia na widoku co było obłędem!! :)
Oczywiście będąc w Łebie,nie mogłam nie zjeść zupy rybnej w KOGA
pyszna serowo rybna,zrobiłam podobną w domu ale to nie to samo!
Grill też oczywiście musiał być :)
Pyszny boczuś
Shake z ciasteczek OREO mega pychota!! :D
Mrożony jogurt znany dobrze z Wrocławia,dodatki wybrałam sobie :)
Na sam koniec już,polecam wam również lokal 54 super rzeczy i fajny klimat! :)
No i jedzeniowo tak to wyglądało mniej więcej,wiadomo że nie chodziłam z aparatem i nie robiłam zdjęcia wszystkiemu co jem,bo to mało realne,ale jak widać co nieco na zdjęcie się załapało :D
Teraz może przejdę do aspektu całego pobytu,co tam widziałam setny raz itd :D
Plaża to to co kocham,czuć piasek pod stopami,pluskać się w wodzie,niestety nie tak czystej jakbyśmy chcieli,ale to nic.
Tutaj w obiektywie męża :D
Taki cmoczek :)
Plażowy wiatr
Losowanie niespodzianki musiało być hihi ;P
Dłuuuuga wyprawa na wydmy,ruszyliśmy plażą więc zrobiliśmy jakieś 10 km w jedną stronę
I selfie na wydmach musi być :D
I na powrocie taka ja,zahaczyliśmy o jezioro :)
Przyjechał również świetny Włoski Cyrk Medrano,cyrk z prawdziwego zdarzenia a nie z jakimiś kozami,mieli cudne wielbłądy :)
Oczywiście nie obyło się bez urazu nogi :/
Bardzo źle wspominam ten moment,ponieważ spadło mi tekturowe menu na stopę i momentalnie zrobiła się wielka gula,siniak i wszystko na raz,a w restauracji ... Szkoda gadać o zachowaniu ludzi :/
I w ten sam dzień ruszyliśmy na zwiedzanie Latarni Stilo, z tą moją spuchniętą stopą,ale jakoś doszłam,na górze myślałam że umrę z wysokości :D
Ostatnia rzecz,zachód słońca
do końca udany nie był,ale coś było widać :)
Tak oto zleciała nam pierwsza połowa wakacji w Łebie :)
Zdjęć mogłabym dodać jeszcze z 50 ale nie chcę was tak zasypywać,ważne żeby pokazać wam chociaż kawałek tych 2 tygodni :)
Kolejna część będzie chyba podzielona na 2 więc,wakacyjnych postów będzie chyba ogólnie 3,żeby jakoś fajnie to złożyć w całość :)
Mam nadzieję że was nie zanudziłam tymi zdjęciami i krótką notką :)
Myślę że czekacie na kolejne części :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz