czwartek, 28 lutego 2019

Zlot food frucków w moim mieście!

Witajcie kochane!

Dzisiaj troszkę o jedzeniu.

A konkretniej o food trucków,które w ostatnim czasie stały się bardzo modne.

Na takich zlotach byliśmy 2 razy i średnio nam to wyszło.

Pierwszym razem było zimno i padał deszcz,zjedliśmy coś na szybko i uciekliśmy.
Na kolejnym zlocie w innym mieście trafiliśmy na upał i w dodatku większość przyczep dopiero się rozkładała,a był to czas ok 14,więc stwierdziliśmy że nie warto i pojechaliśmy do domu.

Nadszedł czas że w naszym mieście zagościły food truck,więc nie mogliśmy sobie tego wydarzenia darować.
Również trafiliśmy na upalny weekend.


Było w czym wybierać.
Praktycznie każdy znalazłby coś dla siebie :)

Od kuchni meksykańskiej,po frytki,naleśniki i lody :)



Pierwsze na co się skusiliśmy,były to belgijskie frytki z sosem.
Były ok ale jadłam lepsze,które były przepyszne :)


Po frytkach przyszła pora na orzeźwienie. Miałam ochotę na lemoniadę,tak za mną chodziła.
Oczywiście nie było z tym problemu,bo z 10 food trucków miało ją w swojej ofercie.


Zdecydowaliśmy się jednak na klasykę i była ok.

Później przyszedł czas na danie główne.
Ja nie mogłam się zdecydować,więc mąż wybrał pierwszy.

Postawił na Balkan Burger


Wybrał oczywiście wersję na ostro :D Był dobry,ale mówi że kapcie mu nie spadły :)

Ja natomiast kręciłam się i myślałam co zjeść aż w końcu padło na greckie jedzenie


Zdecydowałam się na food truck Souvlaki
Kiedyś już jadłam od nich jedzenie było smaczne :)


Wybrałam chyba pitę tak mi się wydaje,ze smażonymi kalmarami
Bardzo mi smakowała,szczególnie ciasto i przyznam się że zjadłam również oliwki które były w środku i nie były złe :) A ja ich nie lubię :)

Na sam koniec wzięliśmy jeszcze jedną lemoniadę,tym razem już nie klasyczną :D


Był to mix cyrtyny,arbuza i mięty - była pyszna :)

I tak zleciał nam ten dzień z próbowaniem nowych i ciekawych smaków :)

Jedyny minusik mogę dać za bardzo ograniczoną ilość miejsc siedzących a poza tym było ok :)

Pozdrawiam was!

czwartek, 21 lutego 2019

Przedłużanie paznokci żelem w tubce,jak się sprawdza?

Witajcie kochane,

Dzisiaj przychodzę do was z troszkę czymś innym.

Od jakiegoś już czasu swoje paznokcie przedłużam dzięki systemowi flexy gel, czyli żel w tubce budujemy na formie i nakładamy na paznokieć.

Po tym odkryciu dużo firm również zaczęło wprowadzać swoje produty tego typu.
Nie ukrywam że wysoka cena flexy gel skłoniła mnie do przetestowania tańszych wersji

Oczywiście swój odpowiednik ma również marka Born Pretty Store, więc wybierając przedmioty do kolejnej paczki zdecydowałam się właśnie na taki żel w tubce :)



Znaleźć możecie do tutaj:
https://www.bornprettystore.com/born-pretty-20ml-poly-extension-crystal-building-nail-finger-extension-nail-manicure-p-44493.html kiedy ja zamawiałam cena była 3,99$ teraz widzę że jest 4,99$

Do wyboru jest 10 różnych kolorów



Ja zdecydowałam się na dość neutralny w numerze 01
Jest lekko różowawy, mleczno różowy



Pojemność to 20ml

Tak prezentują się moje paznokcie po ściągnięciu żelu flexy gel



Może nie ściągnęłam go tak jak się powinno, ale pomińmy to :D
Niektóre paznokcie się połamały, lecz nie ma to dla mnie większego znaczenia, ponieważ i tak będą przedłużane :)

Mam wrażenie że żel od Born Pretty Store jest gęstszy niż ten flexy gel, co za tym idzie wystarczy go niewielka ilość do zbudowania paznokcia

Tak prezentują się już przedłużone paznokcie przy pomocy żelu z Born Pretty Store :)



Wybaczcie że paznokcie może nie są idealne, ale w dalszym ciągu mam problem z ogarnięciem ich przy skórkach

Tam nie potrafię idealnie dojechać żelem i czasem jest za mało lub za dużo



Ja jestem bardzo zadowolona z przedłużenia
Zobaczymy jeszcze jak z trwałością, co do flexy gel to zmieniałam go tak ok co 3 manicure i trzymał się w dalszym ciągu doskonale, ale były mega odrosty :)



Kolor żelu również jest fajny, lekko transparentny ale jednak mleczny :)

Póki co jestem na tak, będę zdawać relacje jak się utrzymuje :)

Pozdrawiam!

środa, 6 lutego 2019

Naturalne paznokcie z pazurem czyli french manicure z dodatkiem

Witajcie kochane :)

W ostatnim poście pokazałam wam jaka przesyłka doszła do mnie od Born Pretty Store

Było w niej kilka ciekawych dla mnie rzeczy i nie mogłam się zdecydować, co wybrać na początek do przetestowania :)

Po dłuższej chwili postawiłam na wodne naklejki!

Ja naklejki uwielbiam, są proste w użyciu ale potrafią wyczarować cuda na paznokciach :)

Pomysł na paznokcie miałam już jakiś czas, ponieważ ostatnio na youtube u Kitulca widziałam piękny french manicure i również mi się zachciało takiego mani :D

Musiałam tylko pomyśleć jak wpleść tam naklejki i wymyśliłam :)

Naklejki prezentują się tak



Możecie je znaleźć tutaj: 

Motyw idealny dla mnie, usta, szminka i makijaż :)

Ale tym razem zdecydowałam się na motyw ze szminką



Przyznam się że manicure strasznie mi się podoba i jestem zadowolona z wykonania, oczywiście prawa ręka zawsze prezentuje się gorzej ale nie ma dramatu :)


Do manicure wykorzystałam lakier provocater 07 tanned oraz biały lakier semilac
Paznokcie miałam przedłużone już dzięki systemowi Elisium


Naklejki przykleiłam na tylko dwa paznokcie obu dłoni
Chciałam żeby nie było tego aż za dużo, więc po jednym paznokciu zostawiłam tzw. golaski i na nie powędrowały naklejki :)



Efekt lakieru Provocater 07 tanned bardzo mi się podoba
Wygląda bardzo naturalnie, zupełnie jak płytka paznokcia :)

Manicure będę nosić tak długo jak się da, bo bardzo mi się podoba :)

Pamiętajcie o kodzie rabatowym na swoje zakupy na Born Pretty Store :)

UXG10



Instagram