piątek, 24 maja 2019

Krem na dzień korygujący zaczerwienienia Dr.Jart+ Cicapair Tiger Grass

Witam!

Czas na kolejny post,tym razem chciałabym pokazać wam coś,na co trafiłam przez przypadek i postanowiłam zainwestować :)

Jakiś czas temu na pewnym blogu,czytałam o pielęgnacji.
Były tam przedstawione różne produkty,ale mi w oko wpadł konkretnie jeden.

Krem korygujący zaczerwienienia na dzień

Jest to krem marki Dr.Jart+ Cicapair Tiger Grass


Na początku chciałam wypróbować małą pojemność,bo słyszałam że taka też jest i wtedy można sprawdzić jak kosmetyk się sprawuje

Niestety nie była nigdzie dostępna


Będąc któregoś dnia z mężem we Wrocławiu,udało mi się go naciągnąć na ten krem :)
Było akurat -20% w sephora więc był mniejszy ból :)

Cena wyjściowa to 169 zł za 50 ml a ja zapłaciłam jakoś 130-140 zł :)


Przyznam że samo opakowaniu już przyciąga wzrok :)
Słoiczek jest dość spory,szklany.

Zakręcany a dodatkowo po odkręceniu zakrętki mamy zabezpieczenie co bardzo mi się podoba


Kompleks z wąkroty azjatyckiej (madekasozyd, kwas madekasowy, azjatykozyd, kwas azjatykowy): Pomaga chronić skórę przed stresem.
– Ziołowy kompleks (pstrolistka sercowata i zmartchwychwstanka): Poprawia żywotność skóry.
– Roztwór mineralny i pantenol: Koi skórę i przywraca nawilżenie.
– Ekstrakt z liścia maliny: Pomaga zredukować wygląd stanu zapalnego.


Składu nie będę wam przedstawiać,jest dość długi więc zapraszam was na stronę sephora.pl :)

Chcę wam również jak produkt wygląda w środku




Przepraszam za lekko ubrudzone opakowanie,ale po aplikacji krem zmienia swój kolor na kolor jakby kremu BB,który ma scalać się z naszą cerą



W opakowaniu i po nałożeniu jest zielony,ale pod wpływam ciepła naszych dłoni,kolor się zmienia na beżowy :)

Dla osób które nie mają większych problemów może służyć nawet za krem BB idealny na lato :)

Pozdrawiam was!

czwartek, 16 maja 2019

Paleta Anastasia Beverly Hills Soft Glam idealny prezent urodzinowy!

Witam was!

Czas urodzin,to czas szczególny. Spędzamy go z rodziną,znajomymi :)
Najważniejsze jest towarzystwo tego dnia,ale prezenty oczywiście są równie miłą częścią,ale nie najważniejszą.

Dzisiaj jednak chciałabym zaprezentować wam jak zaskoczyli mnie moi bliscy tego dnia :)


Cudowne,długie róże od męża i piękne goździki od rodziców :)
Rodzice podarowali mi również mały drobiazg w którym znalazłam mocno chciany szampon do włosów oraz dwa lakiery hybrydowe,bazę i lakier mistero milano :)



A mąż,no a mąż to się postarał :D
Jak pewnie już widzicie jest to paletka Anastasia Beverly Hills Soft Glam!
Najlepszy prezent i oczywiście moje pierwsze cienie tej marki.



Powiem wam że nie mogę się napatrzeć na tą paletkę. Ma piękny i oryginalny design,welurowe opakowanie. Fakt,trzeba uważać,żeby go nie ubrudzić,ponieważ już nam tak niestety zostanie.


Tak jak mówię,ż tymi cieniami nie miałam jeszcze styczności. Ogólnie z tą marką,ponieważ miałam tylko kredkę do brwi,z którą nie specjalnie się polubiłam.

W środku możemy znaleźć 14 cieni,a w tym wykończenia:
*matowe
*perłowo-metaliczne
*matowo-satynowe


Oczywiście pierwsze użycie cieni mam już za sobą i muszę wam powiedzieć,że jest to bajka.Cienie przyjemnie się blendują,nie mam z nimi najmniejszego problemu,a nie jestem zaawansowana w makijażach,a bardziej początkująca.


Wiadomo,może nie jest to najniższa półka cenowa,ale z biegiem czasu chyba dochodzę do wniosku,że warto zainwestować w lepszą paletę i nie męczyć się z cieniami,niż kupić 5 tanich palet i narzekać że nic się nie da z nimi zrobić i tym sposobem człowiek się zniechęci.

Oczywiście nie twierdzę że wszystkie tańsze paletki są niedobre,bo miałam różne już i są lepsze i gorsze,każdy coś dla siebie znajdzie :)


Na tą chwilę jestem bardzo zadowolona z palety i cieszę się że mąż mi ją sprawił :)
Wiem już z całą pewnością,że ta paleta nie będzie moją ostatnią z tej marki :)

Pozdrawiam was!

Instagram