Witajcie kochane!
Dzisiaj troszkę o jedzeniu.
A konkretniej o food trucków,które w ostatnim czasie stały się bardzo modne.
Na takich zlotach byliśmy 2 razy i średnio nam to wyszło.
Pierwszym razem było zimno i padał deszcz,zjedliśmy coś na szybko i uciekliśmy.
Na kolejnym zlocie w innym mieście trafiliśmy na upał i w dodatku większość przyczep dopiero się rozkładała,a był to czas ok 14,więc stwierdziliśmy że nie warto i pojechaliśmy do domu.
Nadszedł czas że w naszym mieście zagościły food truck,więc nie mogliśmy sobie tego wydarzenia darować.
Również trafiliśmy na upalny weekend.
Było w czym wybierać.
Praktycznie każdy znalazłby coś dla siebie :)
Od kuchni meksykańskiej,po frytki,naleśniki i lody :)
Pierwsze na co się skusiliśmy,były to belgijskie frytki z sosem.
Były ok ale jadłam lepsze,które były przepyszne :)
Po frytkach przyszła pora na orzeźwienie. Miałam ochotę na lemoniadę,tak za mną chodziła.
Oczywiście nie było z tym problemu,bo z 10 food trucków miało ją w swojej ofercie.
Zdecydowaliśmy się jednak na klasykę i była ok.
Później przyszedł czas na danie główne.
Ja nie mogłam się zdecydować,więc mąż wybrał pierwszy.
Postawił na Balkan Burger
Wybrał oczywiście wersję na ostro :D Był dobry,ale mówi że kapcie mu nie spadły :)
Ja natomiast kręciłam się i myślałam co zjeść aż w końcu padło na greckie jedzenie
Zdecydowałam się na food truck Souvlaki
Kiedyś już jadłam od nich jedzenie było smaczne :)
Wybrałam chyba pitę tak mi się wydaje,ze smażonymi kalmarami
Bardzo mi smakowała,szczególnie ciasto i przyznam się że zjadłam również oliwki które były w środku i nie były złe :) A ja ich nie lubię :)
Na sam koniec wzięliśmy jeszcze jedną lemoniadę,tym razem już nie klasyczną :D
Był to mix cyrtyny,arbuza i mięty - była pyszna :)
I tak zleciał nam ten dzień z próbowaniem nowych i ciekawych smaków :)
Jedyny minusik mogę dać za bardzo ograniczoną ilość miejsc siedzących a poza tym było ok :)
Pozdrawiam was!
Dzisiaj troszkę o jedzeniu.
A konkretniej o food trucków,które w ostatnim czasie stały się bardzo modne.
Na takich zlotach byliśmy 2 razy i średnio nam to wyszło.
Pierwszym razem było zimno i padał deszcz,zjedliśmy coś na szybko i uciekliśmy.
Na kolejnym zlocie w innym mieście trafiliśmy na upał i w dodatku większość przyczep dopiero się rozkładała,a był to czas ok 14,więc stwierdziliśmy że nie warto i pojechaliśmy do domu.
Nadszedł czas że w naszym mieście zagościły food truck,więc nie mogliśmy sobie tego wydarzenia darować.
Również trafiliśmy na upalny weekend.
Było w czym wybierać.
Praktycznie każdy znalazłby coś dla siebie :)
Od kuchni meksykańskiej,po frytki,naleśniki i lody :)
Pierwsze na co się skusiliśmy,były to belgijskie frytki z sosem.
Były ok ale jadłam lepsze,które były przepyszne :)
Po frytkach przyszła pora na orzeźwienie. Miałam ochotę na lemoniadę,tak za mną chodziła.
Oczywiście nie było z tym problemu,bo z 10 food trucków miało ją w swojej ofercie.
Zdecydowaliśmy się jednak na klasykę i była ok.
Później przyszedł czas na danie główne.
Ja nie mogłam się zdecydować,więc mąż wybrał pierwszy.
Postawił na Balkan Burger
Wybrał oczywiście wersję na ostro :D Był dobry,ale mówi że kapcie mu nie spadły :)
Ja natomiast kręciłam się i myślałam co zjeść aż w końcu padło na greckie jedzenie
Zdecydowałam się na food truck Souvlaki
Kiedyś już jadłam od nich jedzenie było smaczne :)
Wybrałam chyba pitę tak mi się wydaje,ze smażonymi kalmarami
Bardzo mi smakowała,szczególnie ciasto i przyznam się że zjadłam również oliwki które były w środku i nie były złe :) A ja ich nie lubię :)
Na sam koniec wzięliśmy jeszcze jedną lemoniadę,tym razem już nie klasyczną :D
Był to mix cyrtyny,arbuza i mięty - była pyszna :)
I tak zleciał nam ten dzień z próbowaniem nowych i ciekawych smaków :)
Jedyny minusik mogę dać za bardzo ograniczoną ilość miejsc siedzących a poza tym było ok :)
Pozdrawiam was!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz