Wyjeżdżać się nie chciało ale co zrobić,tydzień zleciał,nawet nie wiem kiedy ...
W pierwszy dzień niespodziewanie odwiedziliśmy rodziców nad morzem,którzy wracać mieli w sobotę,a my wpadliśmy w piątek i zostaliśmy do soboty rana.Niespodzianka się udała,od razu ruszyliśmy na plażę.
Było tak strasznie gorąco,że nie daliśmy rady długo siedzieć.
Dzień minął szybko i spokojnie,staraliśmy się trochę odpocząć,a szczególnie mój mąż ponieważ jechał 8h z małymi dwoma przerwami.
W sobotę z samego rana ruszyliśmy do władysławowa i godzinę później byliśmy już na miejscu.
Pogoda była cudowna,pozwiedzaliśmy,rozpakowaliśmy bagaże ... W sumie to był taki dzień,żeby zobaczyć miasto,co gdzie jest itd.
Opowiadać można dużo i długo,w zasadzie nie wiem od czego zacząć,na czym skończyć :D
Co do pogody....
Była mieszana.Dwa razy udało nam się iść na plażę,trochę padało.Ogólnie taka pogoda na przemian też jest dobra,ale wiadomo chciałoby się jak najwięcej słońca,ale polskie morze lubi płatać figle :)
Moje wakacyjne paznokcie :)
Nowe lakiery
Nadmorski mani :D
Lakiery całkiem dobrze się trzymały,golden rose i ten zielony kosztowały 5 zł a zielony z czarnymi pieguskami kosztował 4 zł :)
Nasz lampion szczęścia :)
Mały łapciak - znajda :)
Mała dawka kilku zdjęć z wyjazdu :)
Przede mną lista postów do zrobienia,ale zabieram się za to powoli :)
Uciekam kochane,bo jestem przegrzana po basenie :)
Pięknie wyglądają!:)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie ciekawi ten z pieguskami! pokazywałam na blogu ostatnio coś bardzo podobnego tylko w innej butelce..
ja też jestem ciekawa pieguska:)
OdpowiedzUsuńNeonek bardzo mi się podoba:)
zachowałaś łapciaka? :< ja to bym tuliła i do domu wzięła! :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam przygarnąć biedaka,bo w domu mam psa :( Ale aż mnie serce bolało jak go oddawałam!
Usuń