W środę pojechałam do mojej siostry,w ramach towarzystwa dla mojej mamy która miała zajmować się moim siostrzeńcem a swoim wnuczkiem.A więc wyruszyłyśmy o 11 PKS'em i po 13 byłyśmy już na miejscu.
Troszkę połaziłyśmy po mieście i poszłyśmy do naszego celu :)
Młody nawet nie płakał na nasz widok,więc zrobiłyśmy dobre wrażenie.
Pod wieczór pojechałyśmy do Galerii Ostrovia po moją siostrę,przy okazji zrobiłyśmy zakupy i heja do domu :)
Oczywiście nie mogłam zasnąć wieczorem,strasznie cicho,niewygodnie na łóżku,później o 4 Kuba płakał,a o 6 już pobudka.Cały dzień zabawy,biegania,karmienia i innych rzeczy strasznie mnie wymęczył.
Z kocykiem :)
Po spacerku
Widok z okna
Pyszne lane kluseczki
Odpoczynek
Halo halo :)
Małe to takie,ale jakie pocieszne :) Zajęcie dosłownie na 24 godziny codziennie.
Ja chyba na razie na dziecko się nie zdecyduje,wystarczy mi ten brzdąc :)
Oczywiście będąc w Ostrowie musiałam wpaść do kilku sklepów :D
Skusiłam się n lakier Golden Rose Jolly Jewels 109,nie mogłam się oprzeć i dorwałam naklejki których szukałam.
Zakupy małe ale udane :)
Idę kochane się ogarniać,bo przede mną jeszcze dużo pakowania! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz