piątek, 15 czerwca 2012

John Frieda,no tak...

Cześć kochane,

Jak mija wam końcówka tygodnia?Mi tak jak zawsze,cały dzień mam dzisiaj wolny od męża bo jest na szkoleniu,czyli szykuje się słodkie lenistwo :) Niby za oknem nie jest najgorzej,przed chwilą świeciło słońca,teraz znów chmury ... Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza bo się nigdzie nie wybieram.

Co do tytułu posta... W lutym pokazywałam wam KissBox'a,w nim znajdował się zestaw szampon + odżywka z firmy John Frieda.Jakoś nie paliłam się do wypróbowania tych produktów,leżały więc i czekały na swoją kolej.Aż w końcu wczoraj zdecydowałam,że wypróbuję to cudo.Muszę wam powiedzieć,że trochę czytałam na temat tych produktów do włosów i standardowo opinie się dzielą,że to zwykłe kosmetyki  tylko że cena większa.Ja stosowałam serię Luxurious Volume.
Byłam mile zaskoczona po użyciu szamponu i odżywki.Moje włosy są bardzo miękkie,unoszą się lekko u nasady.




Według mnie,produkt godny kupienia,ja na pewno kupię bo na prawdę spełnia moje oczekiwania :) Moje włosy są nawet tak gładkie,że nie muszę używać prostownicy,bardzo mnie to cieszy! :)


2 komentarze:

  1. proponowałabym wymiankę :)
    lakier lubię, więc trudno jest mi go sprzedać i się pozbyć, więc skuś mnie czymś a będzie Twój ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie nie, dlatego łatwiej mnie skusić
    nie musi też być pełnowymiarowy produkt, ale odlewka czy co tam ;)
    biżu też nie pogardzę... wiem, wiem, trudna jestem
    zapraszam na priv
    mail: martyna.piechowska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Instagram